20 października 2014

Gdy dziecko mowi



Słyszy się niejednokrotnie, o tym, że każda mama czeka na pierwsze magiczne słowo do niej wypowiedziane "mama". Jeszcze jako kobieta spodziewająca się dziecka wyobraża sobie tą chwilę, jako coś niezwykłego i magicznego. Nic w tym dziwnego, ponieważ chwila ta nosi miano tej wyjątkowej. Marzeniem jest również, to żeby słowo "mama" było dodatkowo pierwszym wypowiedzianym na głos słowem naszego dziecka.

Maluch zaczyna gaworzyć pod nosem i zbliża się właśnie ten wyczekiwany moment. Co się jednak okazuje? Niczego nieświadomy młody człowiek woła sobie mamamamama, tatatatata, gagagaga itd. Mamy oczywiście podskakują w takt mamamamam, natomiast tatusiowie na tatatatata. Kiedy więc jest ten właściwy moment, w którym "mama" znaczy to co znaczyć powinno? Wydaje mi się, że wtedy kiedy stanie się stanowcze w głosie i bardzo często połączone będzie ze spojrzeniem w naszą stronę lub kiedy zacznie ono brzmieć w wołaczu "mamo". Najprawdopodobniej skierowane będzie wówczas konkretnie do nas, jako miły wstęp do zasygnalizowania swojej potrzeby miłości.

Nasuwa mi się jednak pytanie, czy jest to chwila, której datę się pamięta? Pamiętacie? Ja nie do końca...pamiętam sytuacje, ale bez daty. Ania szybko zaczęła mówić i poszło to lawinowo, w związku z tym nie było jakiegoś przełomu, czy pierwszego słowa, a cała ich lista. Zawsze wiedziałam po tonie głosu, że woła właśnie mnie, szczególnie kiedy zaczęła wołać z pełną świadomością "Mamo!" czy "Tato!".


Jest jeszcze jedno marzenie, które jak już się ziści, będzie najcenniejszym wspomnieniem każdej mamy. Świat uczuć dla niespełna 2 letniego dziecka to wciąż nieodkryty ląd. Owszem odczuwa ono wszystko, ale z pewnością nie potrafi nazwać swoich uczuć. Dopiero po jakimś czasie uczy się nazywać, już nie tylko głód czy zimno, ale i tęsknotę, strach czy miłość. Miłość to nie misio z obrazka, czy bułka na talerzu. Skoro więc nie można jej pokazać dziecku, jak ją zrozumieć i poznać? Tu z pomocą proponuję Wam przepiękną i wzruszającą opowieść o uczuciach, cieple i zrozumieniu pt. "Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham". Miłość niełatwo jest zmierzyć, wiedzą o tym doskonale Mały Brązowy Zajączek i Duży Brązowy Zając, główni bohaterowie. To książka o miłości - wszechwładnej, potrzebnej do życia każdemu. To książka dla wszystkich kochających, kochanych i pragnących miłości (TU)

Dla mnie to była chwila wzruszenia i rozczulenia. Jak co dzień wieczorem leżymy z Anusią, przy zgaszonym już świetle, po kąpieli, mleczku i bajce na dobranoc. Ania ma w sobie zawsze tyle emocji, że opowiada co widziała, co robiła i o wszystkim tym co dziś przeżyła. Czasami mówi "Mamo zaśpiewaj o pieskach", albo "...nie, nie o pieskach, o misiu". Później zaczynamy szeptać, o tym, że dzieci już śpią, wtedy mnie pyta "Julka już śpi?". I wtedy Anusia tuląc się, mówi do mnie szeptem "Kocham Cię Bardzo". Miód na moje uszy... Domyślam się, że nie do końca jeszcze rozumie znaczenie tych słów, ale czuje kiedy i komu można je powiedzieć. Piękne wspomnienie, które zostanie ze mną na zawsze!!!



Anusia
Tunika - Dekopaka w Szafie (TU)
Chusta - Nosweet (TU)
Rajstopy - Zara
Buty - Emel


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także