Są takie dni, kiedy nie możemy narzekać na nic. Pogoda idealna, humory dopisują i wszyscy mają chęć na wycieczkę :) Plan początkowy - Zoo, plan zrealizowany - spacer po mieście. Jako, że mieszkamy pod miastem, gdzie słychać tylko śpiew ptaków wycieczka do miasta to prawdziwa atrakcja dla Anki.
Pierwsze 30 min - konsternacja, zdziwienie, milczenie, obserwacja i skupienie. Po godzinie spaceru i zwiedzania mamy etap oswojenia i wstępnego szaleństwa :) Jest wesoło :) Im więcej ludzi na ulicy, tym Anusi podoba się mniej. Program minimum to: lody + kawa + plac zabaw :)
Niestety miasto pełne jest różnych niebezpieczeństw i niedogodności, na które zwróciłam dziś uwagę.
NA PLACU ZABAW:
- Huśtawki - to świetna zabawa dla każdego dziecka, ale co jeżeli na placu zabaw pojawiają się "stare konie" i huśtają się aż do nieba??!! Byłam dziś świadkiem, jak bujający się młodociany uderzył nogą przechodzącą dziewczynkę...skończyło się na guzie i płaczu...ale tyle dzieci przechodziło obok, że aż strach. Niebezpieczeństwo ogromne, a zapobieganie to czujne oko rodziców!!! Chociaż są place zabaw, na których projektanci potrafią zapobiec takim sytuacjom. Wystarczy zamontować huśtawki z krzesełkami po pierwsze małymi, po drugie z barierkami, których otworzyć nie można (dziecko wkładamy górą) i taki "stary koń" choćby nawet chciał to się nie wciśnie !!!
- W piaskownicy piaskiem w oczy - komentarza to chyba nie wymaga. Dzieci tak potrafią, głównie dla zabawy.
NA DRODZE:
- "kocie łby" na drodze to przekleństwo każdej matki z wózkiem. Nieważne jak dobre masz amortyzatory, wózek szaleje, dziecko się wierci, a Ty szukasz drogi z inną nawierzchnią!!!
- rowerzyści - idziesz sobie niby to alejką, niby to bezpieczną, lecz w połowie oznaczoną jako ścieżka rowerowa. A rowerzyści śmigają tak szybko, że aż strach się bać...
- schody i brak podjazdów - klasyka gatunku. Piękna promenada nad rzeką, dopiero co oddana do użytku, ale podjazdów dla wózków brak. Co robić - schodzić czy nie schodzić? Trasa kusi widokami, zejście odstrasza...dałyśmy radę na szczęście :)
Jest ich na pewno dużo więcej, sami na pewno zaobserwowaliście ich sporo!!!
Nam niedziela udała się wyśmienicie :) Lody były pyszne, pogoda bez zastrzeżeń, kawa ta ulubiona przypominająca najlepsze chwile, na wyspie młyńskiej w Bydgoszczy imprezowo, całość idealnie oprawiona. Tak mnie naszło, żeby docenić to jak było, bo brakowało nam takiego dnia jak dzisiejszy :)
Anusia:
Spodenki: Smyk
Bluzka: F&F
Sweterek: St.Bernard
Buty: Ecco
Czapeczka i chusta: Mayoral
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz